Znów się chwalę :) Ale jak tu się nie chwalić jak się ma takiego Męża :) Otóż: już od dawna marzyłam sobie o pewnej rzeczy i mój Kochany Mężczyzna postanowił to marzenie spełnić. W środę pan listonosz przyniósł mi paczuszkę, a w niej:
Takim oto sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką MOJEJ WŁASNEJ Haapsalu Shawl!! Jest tylko moja! Moja własna, osobista! Myślałam, że oszaleję ze szczęścia :D
Ale to nie wszystko! W środku był również moteczek wełny:
Podwójne szczęście! Myślałam, że padnę na zawał albo coś!! I kto mówi, że marzenia się nie spełnianiają??
Dziękuję Ci Kochanie za to, że dzięki Tobie spełniają się moje marzenia! :) K O C H A M C I Ę ! !
A co u mnie na polu robótkowym? Powstała jedna chusta na zamówienie imieninowe, ale nie robiłam zdjęć, bo nie chciałam być monotematyczna :)
Na druciki wskoczyła wełna estońska i powstaje kolejna chusta. Robię na drutach 3,5 - ale mam wrażenie, że są za grube. No i nie wiem. Pruć czy robić dalej.
Pozdrawiam
Beata